„Na Dzikim Zachodzie” – X Jubileuszowa edycja Zielonej Nocy w Miejskim Przedszkolu nr 5

Przedszkolaki w strojach kowbojskich. W tle ścianka w stylu Dzikiego Zachodu z napisem "ABSOLWENCI 2023".

Motyw Dzikiego Zachodu stanowił inspirację do przygotowania Zielonej Nocy w Miejskim Przedszkolu nr 5 im. Kubusia Puchatka. Wydarzenie to już od dziesięciu lat stanowi wyjątkową formę pożegnania sześciolatków z przedszkolem po zakończeniu ich czteroletniej edukacji w placówce.

Zgodnie z tradycją nocowanie w przedszkolu odbyło się w połowie czerwca, na tydzień przed uroczystym zakończeniem roku szkolnego. W tegorocznej edycji wzięło udział ponad trzydzieścioro starszaków z grupy Smerfy i Muchomorki.

Już w tygodniu poprzedzającym to wyjątkowe spotkanie emocji było dużo. Sięgnęły one zenitu, kiedy w piątek późnym popołudniem dzieci pojawiły się przed przedszkolem wraz ze swoimi rodzicami. Widok przed wejściem do budynku był niesamowity. Dzieci przebrane w stroje Indian oraz kowbojów z torbami, plecakami, ulubionymi misiami i poduszeczkami… spakowane i gotowe na przeżycie prawdziwej przygody. A wraz z nimi ich rodzice z wymalowaną na twarzy niepewnością, czy ich pociecha poradzi sobie z takim wyzwaniem.

Dla obu stron było to bardzo symboliczne wydarzenie. Jednak bardzo potrzebne. Tym bardziej, że pożegnanie z rodzicami odbyło się przed przedszkolną bramką wejściową. Nocny pobyt w przedszkolu był testem na samodzielność i odwagę przedszkolaków. Dla niektórych dzieci była to pierwsza noc bez mamy i taty, ale za to z koleżankami i kolegami z grupy pod opieką ukochanych opiekunów, którzy również wcielili się w postaci rodem z Dzikiego Zachodu na czele z Hanną Czartoryjską, dyrektorem przedszkola.

Pierwszy punkt programu stanowiła uroczysta przysięga oraz wspólny okrzyk, który towarzyszył dzieciom podczas trwania zielonej nocy. Zaraz potem nastąpiło podzielenie się na grupy i skonstruowanie Indianina lub Indianki z przygotowanych materiałów plastycznych. Prace dzieci zostały umieszczone na specjalnie przygotowanej do tego ściance dla absolwentów przedszkola.

Na dworze powoli zapadał zmrok. W tym czasie przedszkolaki ze smakiem zjadły pizzę na kolację. By mieć siły do udziału w grze terenowej w ogrodzie przedszkolnym, który sześciolatki zawsze widziały za dnia. Tym razem obie drużyny wyruszyły na poszukiwanie ukrytego skarbu, wyposażeni w mapę oraz przyniesione z domu latarki. Pani dyrektor wspólnie z wychowawcami grup pomagała starszakom w odszukiwaniu kolejnych listów z zadaniami i ich odczytywaniu. W trakcie wykonywania zadań dzieciom towarzyszyły pozytywne emocje oraz radość z realizacji poszczególnych konkurencji. Jednym z nich był rzut podkową jak również zatańczenie kowbojskiego tańca w czasie, gdy zaczynał już kropić deszcz. Na szczęście na Dzikim Zachodzie skarb szybko został odnaleziony.

Po powrocie dzieci bawiły się przy kowbojskiej muzyce przebrane już w piżamy. Zaraz potem na przygotowanych leżakach pojawiły się śpiwory, by dzieci mogły się w nie schować, by wygodnie obejrzeć seans filmowy – dobranockę, która nawiązywała do przygód kowbojów i Indian z Dzikiego Zachodu. By tradycji stało się zadość przyszli absolwenci przedszkola mogli w ciemności zjeść popcorn, niczym w amerykańskim kinie plenerowym.

Po tak emocjonującym dniu mali przyjaciele Kubusia Puchatka usnęli w przyniesionych przez siebie śpiworach, na przedszkolnych materacach, które przypomniały im czas, kiedy leżakowały w przedszkolu będąc w maluchach.

Nad ranem przyszedł czas na indiańskie psikusy, czyli malowanie twarzy śpiącym przedszkolakom. W sobotni poranek, tuż przed szóstą rano dzieci z radością odkrywały, że mają pomalowane buzie. Wtedy też przystąpiły do wojny na poduszki. Po zapakowaniu rzeczy starszaki udały się na śniadanie, które zjadły ze smakiem, dzieląc się tym swoimi wrażeniami z rówieśnikami. Na zakończenie imprezy wszyscy pożegnali się ustalonym okrzykiem, a następnie otrzymali odznakę „Przyjaciela Kubusia Puchatka”.

Dzieci, choć zmęczone, ale bardzo szczęśliwe z pamiątkowymi odznakami oraz roześmianą miną witały przybyłych po nie opiekunów. Rodzice, choć niewyspani w ten sobotni poranek wrócili wspólnie ze swoimi pociechami do domów, by w ich zaciszu posłuchać niekończących się opowieści z przeżytych wydarzeń.

Zielona noc wszystkim bardzo się podobała. Na pamiątkę wspólnie spędzonego czasu pozostaną fotografie oraz wspomnienia warte skatalogowania, o których być może usłyszą kiedyś kolejne pokolenia.