Na ten dzień czekaliśmy dwanaście lat, ale było warto. Otwarcie „Stacji Sokołów” – Muzeum Wielkiego Gościńca Litewskiego (16 grudnia), było uwieńczeniem wieloletnich starań Marszałek Marii Koc, burmistrza Bogusława Karakuli i pracowników Sokołowskiego Ośrodka Kultury. Te starania warto było doprowadzić do końca. Nowa placówka, będąca najważniejszym miejscem, na wciąż zyskującym popularność, szlaku Wielkiego Gościńca Litewskiego, powstała właśnie w Sokołowie. Podnosi to prestiż naszego miasta i pozwoli nowym pokoleniom sokołowian kształtować swoją tożsamość.
Stację Sokołów poświęcił biskup senior Antoni Dydycz, który od początku mentalnie wspierał inicjatorów powstania muzeum. Wspierał więc pomysłodawczynię jego powstania, ówczesną dyrektor SOK Marię Koc. Pani marszałek czuwała nad projektem później już jako senator. Dlatego to ona, na uroczystości otwarcia placówki, mówiła o jej genezie.
Zaczęło się dwanaście lat temu…
– Ponieważ pomysł reaktywowania szlaku pojawił się w Sokołowie Podlaskim, to mieliśmy takie marzenie, żeby Muzeum powstało w Sokołowie. Pierwsze plansze przedstawiające zarys placówki, z panią dyrektor Zofią Steć prezentowałyśmy 12 lat temu, w Galerii SOK – wspominała Maria Koc.
Od początku pomysł zakładał otwarcie sali ekspozycyjnej na górze, na dole zaś – restauracji regionalnej poświęconej smakom wschodniego Mazowsza, Podlasia, Grodzieńszczyzny i Wileńszczyzny.
– Zdawaliśmy sobie sprawę, że to daleka pieśń przyszłości. Przed nami był kosztowny remont Sokołowskiego Ośrodka Kultury. Trochę czasu minęło, ale my nie zasypywaliśmy gruszek w popiele. Utworzyliśmy Lokalną Organizację Wielki Gościniec Litewski, do której należą także, m.in. miasto i powiat sokołowski. Pracowaliśmy nad tym, żeby promować ten szlak, żeby wydawać przewodniki, mapy, doprowadzić do oznakowania. Półtora roku temu szlak został oznakowany – wspominała pani marszałek.
Szlak się rozwija i promuje miasto
Szlak nadal się rozwija i to coraz większa szansa na promocję Sokołowa Podlaskiego, z którym historia szlaku wiąże się nierozerwalnie i o tym także wspomniała marszałek:
– Pracujemy z naszymi partnerami za granicą. Niedawno byłam na spotkaniu z merem Wilna, ministrem rozwoju turystyki Republiki Litewskiej. Jest wielka wola ze strony Litwinów, by wspólnie pracować nad tym projektem. On mówi o naszej wspólnej historii, Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Ta historia była fascynująca, piękna i rozgrywała się chociażby w Sokołowie Podlaskim, chociażby na dworze księcia Michała Kleofasa Ogińskiego. Król Stanisław Poniatowski właśnie przez Sokołów Podlaski podróżował do Grodna i do Wilna. Tutaj też, w Sokołowie na postój zatrzymał się Georg Foster, słynny podróżnik, który opisał Sokołów jako miasto czyste i gościnne. Stacja Sokołów leży na szlaku i jest najważniejszym miejscem. Opowiada historię Wielkiego Gościńca Litewskiego, miejscowości, ludzi, którzy tym gościńcem podróżowali – mówiła.
Maria Koc szczególnie dziękowała dyrektorowi SOK Marcinowi Celińskiemu i burmistrzowi Sokołowa Bogusławowi Karakuli, który od początku wspierał inicjatywę mimo, że były to ciężkie czasy dla samorządu a remontowano SOK. Jednak udało się utworzyć Stację Sokołów.
– To miejsce pozwoli na budowanie poczucia tożsamości małej Ojczyzny wśród młodych mieszkańców Sokołowa. Uświadomi, że pochodzą z miejsca szczególnego, o szczególnej historii – podkreślała.
Maria Koc dziękowała też burmistrzowi Drohiczyna i biskupowi Antoniemu Pacyfikowi Dydyczowi.
Gdyby nie pomoc samorządu…
Dyrektor SOK Marcin Celiński powiedział, że placówki nie byłoby, gdyby nie mentalne i finansowe wsparcie samorządu. O zabranie głosu poprosił burmistrza Bogusława Karakulę.
– Kosztowało nas to trochę pracy i wiele osób było zaangażowanych – rozpoczął swe wystąpienie burmistrz, po czym nawiązał do monografii, wydanej na początku lat dwutysięcznych przez samorząd miasta.
– Gdyby samorząd nie zdecydował się na jej wydanie, o wielu rzeczach na pewno byśmy się nie dowiedzieli. Badania archiwalne dotyczące monografii ujawniły cenne dokumenty, które zawierały informacje historyczne. To wtedy pani Maria Koc zdopingowała mnie do utworzenia LOT.
Samorząd miasta nie dałby rady sam udźwignąć takich wydatków. Najpierw był remont SOK, potem adaptacja Muzeum. Pieniądze udało się zdobyć z dwóch źródeł – od marszałka województwa i Ministerstwa Kultury. W ramach projektu „Sokołowski Tygiel Kultury” udało się pozyskać od marszałka dofinansowanie i przygotować bazę lokalową. Wyposażenie zostało sfinansowane dzięki wsparciu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
– Obie te dotacje byłyby niewystarczające, gdyby nie wsparcie miasta – podkreślał Marcin Celiński – Szczególnie dlatego, że budynek powstawał w końcówce lat 60 – tych . W trakcie prac mieliśmy sporo niespodzianek, trzeba było zmieniać projekty.
Burmistrz dziękował marszałek Marii Koc, dyrektorowi i pracownikom SOK.
Marcin Celiński dziękował Mari Koc, burmistrzowi Bogusławowi Karakuli. Dziękował firmie Łunibud, która efektywnie wykonała prace remontowe.
Dziękował firmie Bozanta, która pomogła wdrożyć aplikacje multimedialne, dyrektorowi Muzeum Zbrojownia w Liwie, a jednocześnie prezesowi LOT, Romanowi Postkowi. Szczególnie dziękował Marianowi Pietrzakowi z Sokołowa, który podzielił się częścią zbiorów oraz wiceburmistrzowi Krzysztofowi Dąbrowskiemu.
W powstanie placówki zaangażowanych było wielu fachowców, byli wśród nich twórca repliki powozu, Zymunt Karg ze Starogardu Szczecińskiego, czy autor mapy – Rzeczpospolitej Obojga Narodów z granicą między Koroną Królestwa Polskiego a Wielskim Księstwem Litewskim – Piotr Marciniak.
Dyrektor SOK dziękował swoim pracownikom a szczególnie Sylwestrowi Chorucie, Milenie Kurdzińskiej i Szymonowi Grochowskiemu.
Druga część uroczystości odbyła się w sali widowiskowej SOK, gdzie czekał już Zespół Sokołowianie.
Stacja Sokołów już na was czeka
Co można zobaczyć w Stacji Sokołów? Duży stół multimedialny, gdzie poznamy całą historię Wielkiego Gościńca Litewskiego, czekają stroje podlaskie, naczynia, przedmioty codziennego użytku.
Przy wejściu znalazł się historyczny stół, nad którym wisi obraz przekazany przez Muzeum Poczty Polskiej a przed stołem stoi krzesło Ottona Warpechowskiego bohatera, który obronił Zamek w Liwie przed zniszczeniem przez Niemców. Jest też kopia oryginalnej pieczęci sokołowskiej z 1764 r.
Na monitorach znajdziemy informacje o postaciach związanych z Wielkim Gościńcem Litewskim, wspaniałe atrakcje, inscenizacje w wykonaniu Sokołowian. Na tablicach znajdziemy informacje dotyczące miejscowości położonych na szlaku WGL. Na końcu, przy stole czeka Georg Foster, znany podróżnik. To dzięki jego opisom zachowało się wiele informacji dotyczących szlaku i Sokołowa.
Niebawem doczekamy się Informacji turystycznej i otwarcia restauracji serwującej dania z Wielkiego Gościńca Litewskiego.