Aaron Elster – ocalony z Holocaustu

Obrazek zastępczy dla dokumentu

Pięcioosobowa rodzina Elsterów w czasie wojny mieszkała w Sokołowie Podlaskim. Końca okupacji doczekało tylko dwoje starszych dzieci – Aaron i Irena.

W czasie okupacji na terenie miasta istniało getto, w którym musieli zamieszkać wszyscy Żydzi. Jego likwidacja nastąpiła 10 października 1942r. Wtedy Żydzie obchodzili jedno z największych świąt – Jom Kippur (Dzień Pojednania). 10-letni wówczas Aaron wraz z ojcem i 6-letnią siostrzyczką Sarą schowali się w kryjówce znajdującej się w ich domu.

Były tu też inne osoby, m.in. młoda matka z dzieckiem. „Starsi nalegają, by uspokoiła zanoszące się płaczem dziecko, bojąc się, że gestapo nas znajdzie i wszyscy zostaniemy zamordowani (…). Oszalała matka kładzie dłoń na ustach i nosie córki, zaciskając je. Nogi dziecka zaczynają gwałtownie młócić i kopać, aż przestają się ruszać. Cisza zalega pokój, gdy dziecko chwyta ostatni oddech i nagle wiotczeje. Łzy wypełniają mi oczy i natychmiast zastanawiam się, czy moja matka zrobiłaby mi to samo” – pisze w swojej książce „I still see her haunting eyes” Aaron Elster.

Mimo tych zabiegów, kryjówka, w której się znajdowali została odkryta. Wśród krzyków i strzałów Niemcy wypędzili ludzi na rynek, z którego następnie zabierali ich do obozu w Treblince. W tym momencie Aaron wraca we wspomnieniach do lat wcześniejszych. Opisuje Sokołów, społeczność, w której żyje, swoją rodzinę, zabawy z Sarą oraz panujące tu zwyczaje. „W tym małym mieście są dwa światy: ich i nasz” – pisze. Świat żydowski to kilka ulic wokół głównej synagogi, szkoły, przedszkola, teatr, poczytna gazeta, dwie biblioteki oraz organizacje polityczne i społeczne. Gdy Niemcy wkroczyli do miasta, wiele rodzin uciekło, znajdując schronienie w okolicznych lasach. Tym, którzy zostali ciągle towarzyszył strach.

Podczas likwidacji getta wszystkich Żydów zebrano na rynku. Znalazł się tam również Aaron, jego ojciec i mała Sara. „Łzy wypełniają jej oczy, na twarzy widzę przerażenie i panikę (…). Patrzy na mnie, jakbym mógł coś zrobić… cokolwiek. Nigdy nie będę w stanie zatrzeć tego obrazu w swojej pamięci”. To właśnie ten widok – pełne smutku oczy małej siostrzyczki, będzie towarzyszył Aaronowi przez następne lata. Wtedy właśnie, stłoczeni wraz z innymi na miejskim rynku, widzieli się po raz ostatni. Ojciec kazał mu uciec i iść do domu, w którym ukrywała się jego starsza siostra, Irena.

Gdy chłopiec wydostał się z rynku, chciał jak najszybciej odnaleźć matkę. Ta dała mu trochę kosztowności i odesłała do polskiej rodziny, u której znajdowała się Irena. Aaron miał do niej żal, że nie pozwoliła mu zostać ze sobą. Mimo to postąpił tak, jak chciała matka.

Polacy ukrywali go na strychu przez dwa lata, aż do momentu, gdy Rosjanie zbombardowali miasto. Trzy miesiące wcześniej matka Aarona, wraz z mężczyzną, z którym się ukrywała, została złapana przez Polaków i wydana w ręce gestapo. Tam została zamordowana. Była wówczas w ciąży. Ojciec Aarona i mała Sara zginęli w Treblince. „Mijają dni i ostatni ocaleni wracają do miasta. Z całej, liczącej 5000 żydowskiej populacji, która zamieszkiwała Sokołów, przeżyło tylko 29 osób! Tylko dwoje dzieci przetrwało na własną rękę okropieństwa wojny, moja siostra Irena i ja” – wspomina.

Powracających Żydów znów ogarnia strach. Nie są mile widziani przez mieszkańców miasta. Nie mają też szans na odzyskanie swojego mienia. Człowiek, który wydał hitlerowcom matkę Aarona zostaje postawiony przed sądem. „Zostaje uznany winnym wydania polskiego obywatela. Jakie to dziwne… Polska policja nie nazywa Żyda wstrętną świnią, a polskim obywatelem?”

Aaron trafił do sierocińca w Łodzi, obozu dla uchodźców w Niemczech, a w końcu wyemigrował do USA. Tam mieszka do dziś. Prowadzi wykłady w amerykańskich szkołach, opowiadając swoją historię o zagładzie widzianej oczami małego chłopca.

Fragmenty książki cytowane przeze mnie to jedynie robocze tłumaczenie. Publikacja nie ukazała się jeszcze na polskim rynku. Są jednak plany, aby ją tutaj wydać, czym bardzo zainteresowany jest sam autor.

Katarzyna Markusz

Przypis: Aaron Elster w Sokołowskim Ośrodku Kultury.