Stefania Grodzieńska i Artur Andrus w Miejskiej Bibliotece Publicznej

Miejska Biblioteka Publiczna w Sokołowie Podlaskim gościła dn. 9.01.08 znanych artystów estradowych: Stefanię Grodzieńską i Artura Andrusa. Spotkanie, którego celem była promocja książek Stefanii Grodzieńskiej „Już nic nie muszę”, i „Nie ma się z czego śmiać” odbyło się w Piwnicy Kasztelańskiej, wypełnionej po brzegi miłośnikami talentu znakomitych gości.

Pani Hanna Lecyk- dyrektor Biblioteki, witając artystów dodała, że są to tak znane i popularne postacie, iż byłoby nietaktem bliższe ich przedstawienie.

Stefania Grodzieńska – Jurandot, nazywana pierwszą damą polskiego humoru, znana jest jako pisarka, aktorka estradowa i teatralna, autorka licznych felietonów, monologów i skeczy. Jej teksty wykonywali m.in. Hanka Bielicka, Adolf Dymsza, Irena Kwiatkowska. W jej dorobku pisarskim są też książki biograficzne: „Wspomnienia chałturzystki”, „Już nic nie muszę”, „Kawałki żeńskie, męskie i nijakie”, „Nie ma się z czego śmiać”.

Artur Andrus znany licznej publiczności jako dziennikarz, poeta, autor tekstów piosenek, artysta kabaretowy i konferansjer. Artysta popularny jest dzięki takim programom jak „Szkło kontaktowe”, „Powtórka z rozrywki”, „Tylko Ty”. Nagrania Artura Andrusa można usłyszeć na płycie Grupy MoCarta oraz na dwupłytowym albumie „Przechowalnia”, gdzie prezentuje o­n swoje najbardziej znane utwory, a także na solowej płycie pt.”Łódzka”. W 2004 r. ukazała się książka z utworami artysty pt.”Popisuchy”.

Artur Andrus już przed rozpoczęciem spotkania autorskiego rozbawił publiczność słowami: „proszę zająć się na razie sobą, nam to jeszcze trochę czasu zajmie” Szedł bowiem wolnym krokiem w kierunku sceny, prowadząc podtrzymującą się jego ramienia Stefanię Grodzieńską. Artystka, nie kryjąca swojego wieku (93 lata), okazała się osobą pogodną, pełną poczucia humoru i młodzieńczego wigoru. Jak sama przyznała, to wiara w ludzi sprawia, że wygląda tak dobrze i młodo. Pani Stefania przybliżyła publiczności swoją biografię, opowiadała o osobach bliskich jej sercu, o swojej mamie, o mężu- Jerzym Jurandocie, z którym przeżyła wspólnie 42 lata. To właśnie mąż artystki jako pierwszy zaczął zapisywać jej zabawne powiedzenia, rozmowy prowadzone z nim bardzo często „z wanny”, w której rodziło się w głowie pisarki najwięcej pomysłów.

Artur Andrus pełnił na spotkaniu rolę konferansjera, prowadzącego rozmowę z panią Stefanią. I zrobił to w sposób humorystyczny, przerywając często tzw. „rozgadanie się” pani Grodzieńskiej. A kiedy wspólnie przeczytali fragment utworu Juliana Tuwima, rozbawiona publiczność nagrodziła ich gromkimi brawami. Stefania Grodzieńska chętnie odpowiadała na pytania publiczności, składała autografy w swoich książkach.

Spotkanie przebiegało w ciepłej, przyjaznej atmosferze, zaproszeni artyści „zarazili” zebrane na sali osoby swoim poczuciem humoru i optymistycznym nastawieniem do życia.